Piknik w Stepnicy – 9 maja, odjazd 11.00, spod stadionu
Przeczytajcie uważnie bo są pewne zmiany.
Wypad piknikowo poznawczo zabawowy do Stepnicy.
Sprawa nabrała już kolorów i kształtu. Zdecydowana część, jak nie wszystko, bo ciągle myślę co zapomniałam, jest ustalona, zaklepana, zamówiona. Dogaduję się jeszcze z pogodą, coś wspólnie uradzimy.
Wy, kochani uczestnicy pamiętajcie o umowie czyli napiec naleśników bo to DZIEń Z NALESNIKIEM ale nikogo nie zmuszam. Ciast nie bedzie. Zabrać jeszcze jakieś zakąski i napoje bo nawet na wodę nam nie starczy kasy. DUŻO OPLAT. Ale parę kroków od nas są dwie tawerny, które służą kawą, herbatą itd. Proponuję zabrać także talerzyki i sztućce bo te się przydadzą do pieczonych ziemniaków. Taki pomysł przyszedł mi do głowy gdy obiecano nam drewno. Sławek rozpali odpowiednio wcześniej ognisko, a my gdy tylko po zwiedzeniu Stepnicy z niezawodnym Andrzejem przewodnikiem, dotrzemy nad zalew, powrzucamy w żar przywiezione ze sobą, najlepiej średniej wielkości ziemniaki, owinięte w folię aluminiową i kiedyś tam się nam upieką. Przydałaby się sól lub inne dodatki. Co kto ma w domu niech weźmie.
Ogromna prośba już teraz. Autokar Maciej Tour przywiezie nas na miejsce abyśmy mogli zostawić bagaże pod opieką pani z toalety bosmanskiej, z której będziemy korzystać i szybko wsiadamy z powrotem. Wysiadamy pod szkołą bo kierowca musi wracać do Goleniowa. Suma czasu postoju też sie liczy w złotówkach. Wróci po nas za 5, 6 godzin. Stamtąd rozpocznie się nasz spacer. Poznamy Stepnicę i jej tajemnice. Warto. Najpierw Izba Pamięci i zbiór pięknych skarbonek świnek, o których opowie sama właścicielka, potem rzut oka na kościół w ładnym zaułku i stamtąd już blisko nad marinę. Kto nie będzie się czuł na siłach będzie samochód ( znowu Andrzeja robota) i zabierze te osoby na miejsce pikniku. Reszta pójdzie do końca kanału, skręt w lewo i wzdłuż Zalewu spacerek na plażę, do mola i wieży i na nasze pole piknikowe na pięknej murawie. Około 40 minut.
Gwoździem imprezy będzie ciesząca się doskonałą opinią tutaj zupa rybna i muzyka do tańca w wykonaniu Jurka Brzezińskiego. Konsumpcja w lokalu. Oszczędzimy sobie wożenia termosów, nalewania, miseczek, łyżeczek. Najpierw pójdzie jedna połowa. Potem zamiana. Myślę, że to dobry pomysł. A na koniec powyciągamy nasze cudnie upieczone ziemniaki i przypomnimy sobie smaki dzieciństwa. A może ktoś jeszcze takich nie jadł ???
Obiecała nas odwiedzić Pani Sekretarz
, to taki bonus.

Mam jeszcze 5 miejsc więc jeśli ktoś się zastanawia to zapraszam, byle szybko bo muszę skorygować organizację.
Koszt 55 zł.
Nasza, to ta część zielona. Na pierwszym planie jest parking. Jurek będzie grał pod drzewami, a ja z Wkładką nad mariną i próbka skarbonek. 

tel. 697422260
jb

